21.08
Po noclegu w wygodnych łóżkach i śniadaniu na pełnym wypasie mogliśmy znowu ruszyć w drogę. Jako rozgrzewkę i krótszy dzień chcieliśmy zrobić Sławkowski. Wyjechaliśmy o odpowiedniej godzinie, jednak przez korki i wypadek na zakopiance, do Starego Smokowca dotarliśmy już o mało odpowiedniej godzinie. Do tego wszystkiego na początku popełniliśmy błąd topograficzny i zaczęliśmy iść po złej stronie kolejki. Gdy przedarliśmy się przez krzaki i jakieś drogi do niebieskiego szlaku, morale w grupie były już mocno nadszarpnięte. Do tego zdążyliśmy już zgłodnieć. ;) Tak jakoś jednak człapaliśmy do przodu, w mojej głowie podejmowała się decyzja, że idę do Maksymilianki (punkt widokowy na trasie). Po osiągnięciu celu w końcu mogłam zjeść kanapki, o których już długo myślałam. :) W grupie znowu doszło do rozłamu, chłopaki polecieli jeszcze w górę, a my zaliczyłyśmy plotkowanie w niesamowitych okolicznościach przyrody. :)
Łomnicki szczyt |
Tam gdzieś jest Sławkowski :) |
Pośrednia i Łomnica |
Łomnica |
Trochę niepocieszeni wróciliśmy do samochodu, na szczęście czekał na nas bez mandatu (tego by jeszcze brakowało). Co dziwne wcześniej nikt od nas nie chciał opłaty za parking, nawet nie było kogo zapytać. Wieczorem zameldowaliśmy się na kwaterze i poszliśmy spać pełni nadziei na lepsze jutro. :)
PS. Zapomniałam wspomnieć, że dodatkowo w ten dzień moja lustrzanka odmówiła współpracy. Pierwszy raz po 8 latach. Niestety, jak się później okazało, była to jej ostania wycieczka. :( Dużo ze mną przeszła i przeżyła. Tyle zamarznięć i odmrożeń, mgieł, deszczu i rosy, to czego sprzęt nie lubi najbardziej. Była bardzo dzielnym aparatem. :)
Smutna sprawa z aparatem. Oby następca się dobrze sprawował. Na jaki sprzęt się zdecydowałaś? :)
OdpowiedzUsuńMój Marcin ma Canona 1100d i na razie zostajemy przy opcji z jedną lustrzanką i zdjęciami/filmami z telefonów. Już rozważaliśmy wcześniej różne możliwości żeby nie tachać ze sobą dwóch lustrzanek. Z jednej strony wszystko musi być "light" i liczy się każdy gram, a z drugiej strony nosiliśmy dobrze ponad kilogram aparatów. ;)
UsuńHehe, morale załamały atak szczytowy ;) Mam nadzieje, że następnego dnia było już lepiej?
UsuńSzkoda aparatu, pomimo, że już swoje przeżył, to lepiej go mieć niż nie. Nawet jeśli trochę trzeba nosić.