wtorek, 18 października 2016

Pośrednia Grań

27.08.2016

Po wejściu na Lodowy i późniejszym lenistwie nieubłagania zbliża się kolejny wieczór. Wychodząc z Terinki szlakiem żółtozielonym można spotkać wielgachny kopiec z kamieni. Turyści to mają rozmach! Gdzieś w tym miejscu odbija ścieżka prowadząca już poza szlak. Prowadzi ona do dolnej części Lodowej Dolinki, z której można rozpocząć podejście na Przełączkę pod Żółtą Ścianą. Nieopodal ścieżki znajdujemy całkiem przyzwoite miejsce na trawce za wielkim głazem. Powoli zapada zmrok, a noc serwuje niesamowicie gwieździste niebo, nawet udaje mi się wypatrzeć jedną spadającą! :) Jest bardzo ciepło, nawet momentami za bardzo, dlatego rano znowu nie chce się wypełzać ze śpiworów.
Żleb i Przełączka pod Żółtą Ścianą
Zanim udaje nam się wstać, pod wejściem w żleb prowadzący na pierwszą przełęcz, dostrzegamy już dwie osoby. Ogarniamy sprzęt i ruszamy. Najpierw głazami do początku żlebu, później żlebem, który jest dosyć kruchy, trzeba uważać i lawirować to z prawej, to z lewej strony.


W górnej części trasa przechodzi na lewo, by ostatecznie lekkim trawersem doprowadzić nas na Przełączkę pod Żółtą Ścianą. Aby dojść do Ławki Dubkego (którą wiedzie wybrana przez nas droga), należy pokonać niedługi, aczkolwiek lufiasty odcinek graniowy. Grań jest ostra, dosyć mocno eksponowana (naszym zdaniem jedynkowa, kończąca się dwójkowym progiem). Na tym odcinku rozpoczynamy asekurację. Po dojściu na Ławkę Dubkego trewersujemy do jej końca. Ławka jest bardzo krucha i trzeba uważać na każdy krok, sporo kamieni wyjeżdża spod butów.


Zadowolenie po przejściu grani
Ławka Dubkego
Zachodzimy na Pośrednią Przełęcz i robimy chwilę odpoczynku na batona i widoki. Po chwili schodzimy parę kroków w dół, aby wejść w żleb prowadzący na Wyżnią Pośrednią Przełączkę. No i tutaj znowu jest krucho, do tego już stromiej, trzeba uważać na latające kamienie. Wychodzi się dosyć wygodnie i szybko stajemy na kolejnej tego dnia przełęczy, z której kierujemy się w lewo.

Sławkowski widziany z Pośredniej Przełączki
Przechodzimy kawałek granią, a później chwilę zastanawiamy się jak ugryźć końcówkę Pośredniej. Decydujemy się na drogę, na której widzimy spity, prowadzącą później płytą i przesmykiem nad niezła lufą (dobrze, że jest za plecami i jej nie zauważyłam wcześniej;)). Później parę susów i znajdujemy się na szczycie! :) Na górze siedziało już dwóch turystów (tych, których widzieliśmy rano), no i tak jakoś się złożyło, że to Polacy. ;) Chwilę dyskutujemy na temat tego jaką drogą weszliśmy, Panowie mówią, że z Wyżniej Pośredniej Przełączki zeszli nieco niżej i okrążyli szczyt aby wejść na niego od drugiej strony. Tędy właśnie wiedzie droga normalna. Napalam się na tę łatwiejszą opcję i w miarę spokojnie podziwiam widoki; Terinka wydaje się być miliony metrów w dole, a za "chwilę" mamy tam być spowrotem.

Tam byłam wczoraj! :)
Sławkowski i Gerlach
Gerlach
Jaworowy
Lodowy
Baranie Rogi, Durny
Łomnica


Terinka w dole

 Wpisujemy się do zeszytu i zaczynamy schodzić drogą, o której mówili nam wcześniej spotkani wspinacze. No i tak idziemy i idziemy, Marcin cały czas mówi, że jesteśmy już za nisko, ale ścieżka jest, kopczyki też. Mi się coś mylą przełęcze i wydaje mi się, że wcale nie jesteśmy za nisko, ale szukamy przejścia za grań, niestety nic tam nie ma. Słońce świeci prosto na nas, robi się gorąco i nerwowo. Ostatecznie musimy się sporo cofnąć pod górę ale na szczęście odnajdujemy ścieżkę. :) Przejście znajduje się parenaście metrów pod szczytem, na prawdę nie idźcie za daleko, a dobrze wypatrujcie kopczyków odbijających w bok, a nie w dół. ;) Ścieżka jest faktycznie łatwiejsza, ale za to bardziej krucha i tak samo lufiasta. Reasumując jej długość i czas spędzony na szukaniu, wydłuża nam to zejście.


Będąc znowu na Pośredniej Przełęczce spotykamy Słowaka, który dzięki swojej obecności trochę ułatwił nam nawigację. Biegał tam i spowrotem po grani, jak się okazało nie mógł znaleźć żlebu prowadzącego w dół na Ławkę Dubkego. Pokierowaliśmy go i poleciał jak pocisk na dół (nawiasem mówiąc, nie chciałabym się znaleźć poniżej bo kamieni nazrzucał co nie miara). My powoli i ostrożnie dotarliśmy do Ławki. Schodzenie nią nie jest komfortowe ponieważ podłoże nie jest stabilne. Na końcu Ławki doganiamy wcześniej spotkanych Polaków, którzy decydują się na zjazd do żlebu Hunsdorfera. My idziemy dalej granią do Przełączki pod Żółtą Ścianą i tym samym żlebem schodzimy w dół. Gdy doszliśmy do głazów z radością zdjęłam kask i cały szpej. Pakujemy swoje rzeczy i idziemy do Terinki, gdzie tętni turystyczne życie.


Kozice na granicy ;)

Nawadniamy się i swoje kroki kierujemy na niziny. Nawet nie wiecie jaka byłam zachwycona tym szlakiem, kamienie były prosto ułożone i trzymały się podłoża jak nigdy. :D Po tak pięknym urlopie wracamy do domu. :) Plan udało się zrealizować w 100% z czego jesteśmy bardzo zadowoleni, bo ostatnimi czasy nie mieliśmy szczęścia do pogody.



2 komentarze:

  1. Kozaki! :D Wielkie gratulacje! Oj nie wiem kiedy przyjdzie moja kolej na Pośrednią. Chyba nie za prędko patrząc na zdjęcia, które z resztą są świetne. Warunki pogodowa żyletka. No i ten Lodowy wygląda świetnie z tej perspektywy. Palcem pokazujesz konia? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdjęć mamy niestety mało, bo jak to bywa ich ilość maleje wraz ze wzrostem trudności. Pogoda była przez całe 3 dni stuprocentowa. :) Palcem celowalam w szczyt ale padlo na konia. :D

    OdpowiedzUsuń