środa, 6 sierpnia 2014

Rohacze-Banikov

Pierwszy pomysł na wycieczkę i zarazem pierwszy pomysł, którego... nie polecam. ;) Polecam każdy etap tej wycieczki, wszędzie warto iść, tylko może nie w jeden dzień. Ale po kolei, od początku.

Wyjechaliśmy z Opola w piątek po południu, słuchając mądrych aplikacji-nawigacji, które świetnie wiedzą gdzie są korki i którędy szybciej pojechaliśmy autostradą i zakopianką... Pierwsze bramki- korek, drugie bramki- korek, trzecie bramki- korek, zjazd na zakopiankę- korek. Zamiast marnować czas, pieniądze i nerwy lepiej jechać niby dłuższą drogą omijającą autostradę.
Na parkingu w Chochołowskiej byliśmy ok. 20.00. Aura była podeszczowa, wszędzie unosiły się mgły i nie było nikogo, ani parkingowych, ani biletowych, ani oscypkowych. :)


W 1.20h dotarliśmy do schroniska, zameldowaliśmy i wchodząc do 14 osobowego pokoju o godzinie 21.30 ze zdziwieniem stwierdziliśmy, że wszyscy już śpią. Świecąc telefonem odnaleźliśmy wolne łóżka i cichaczem wyszliśmy przepakować plecaki na następny dzień i jeszcze posiedzieć.

Rano wystartowaliśmy o 4.30. Z tego co widzieliśmy nikt z tych śpiochów nie wstawał i nie wychodził przed nami. Świt zastał nas prawie na Grzesiu, pogoda zapowiadała się słonecznie.





Droga przez Rakoń i Wołowiec szybko minęła,  na szlaku zaczęli pojawiać się pierwsi ludzie. 



Chochołowska o świcie


Na szczycie Ostrego Rohacza byliśmy po 8. Słońce już mocno świeciło, gdy smarowaliśmy się kremem 50UV minęło nas trzech Słowaków w grubych kurtkach...



Dalsza droga na Płaczliwy Rohacz i do przełęczy Smutnej, z której można zejść i to właśnie polecam. :) My wybraliśmy opcję żeby iść dalej przez Tri Kopy, Hrubą Kopę i Banikov. Trasa jest na prawdę piękna i warto ją przejść szlakiem, czyli granią, a nie wydeptaną dołem ścieżką.


Rohackie Plesa, widok z góry na naszą dalszą drogę

Z przełęczy Banikowskiej zeszliśmy w dół i wyszliśmy do Rohackich Ples i znów w dół do Tatliakowej chaty.

W tle Przełęcz Banikowska

Wołowiec nad Rohackim Plesem

 Później podejście na Zabrat i Rakoń i już prosta droga przez Grzesia do schroniska. Na Grzesiu zaczęły nas dochodzić odgłosy burzy ze Słowacji. Z powrotem byliśmy  ok. 19.20

Zabrat i ciemne chmury nad Wołowcem

Krywań w zachodzącym słońcu

Mapowe 15 godz i 5 min (według szlaki.net.pl 14godz i 10min). Zdecydowanie ostatni raz miałam pomysł na taką trasę.  Szczególnie, że od połowy zaczęło boleć mnie kolano przy zginaniu. Ze względu na tę awarię w niedzielę wyspaliśmy się i zeszliśmy do auta.

Ostatnie spojrzenie na tak zielone Tatry

Jestem ciekawa co sądzicie o tym pomyśle, czy podobała Wam się relacja? Jakie są Wasze doświadczenia z Rohaczami? 

Pozdrawiam, Magda.

PS. Jeśli ktoś jest ciekawy to załączam link do naszej trasy.


12 komentarzy:

  1. A co to za przystojniak na zdjęciach?

    OdpowiedzUsuń
  2. http://4.bp.blogspot.com/-cGAvbnKTV0Q/VBCUDo2nKdI/AAAAAAAAMAM/pDNuhZr5yVk/s1600/IMG_5893.jpg Bomba, co tu dużo gadać :) Zresztą cała wyrypa bardzo dobra :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładny kawał szlaku przeszliście, a i wymagający w swojej sporej części.

    " Zdecydowanie ostatni raz miałam pomysł na taką trasę. " - Następnym razem powiesz to samo :-P Czasem warto przejść coś dłuższego, a czasem sytuacja wymusi ;-)

    Pogoda Wam się trafiła fajna, bo z tego co zrozumiałem, udało Wam się zdążyć przed burzą :)

    "My wybraliśmy opcję żeby iść dalej przez Tri Kopy, Hrubą Kopę i Banikov" - Zgodzę się, ten odcinek jest interesujący, a nawet trudniejszy niż sam osławiony Rohacz.

    "Jakie są Wasze doświadczenia z Rohaczami? " - Mgliste ;-) Byłem tam raz, ale z samego Rohacza Ostrego niewiele widziałem. Teraz dopiero widzę dokładnie jak wygląda ten Rohacki Koń: http://3.bp.blogspot.com/-PIy0eU7Tm5U/U-IPu45qFZI/AAAAAAAALUM/r-WQmZWEp6E/s1600/IMG_5648.jpg. Choć u mnie też nie było najgorzej ;-) https://lh6.googleusercontent.com/-hHoLYcnhl_M/Us3PxPpsAHI/AAAAAAAA1Zo/IYVUPuonYkY/s800/P1240298.JPG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zimowe Rohacze! :) Świetnie. :) Widoki były, przed burzą się udało uciec, plan zrealizowany.

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo miły opis, tym bardziej, że parę lat temu sam zrobiłem tę trasę. Obie noce spędziłem jednak z Zakopanem. Miałem to szczęście, że na Polanie Chochołowskiej kręcili wtedy film o Janosiku i idąc po 5. rano droga od Siwej Polany napotkałem ciężarówkę ekipy filmowej, szybko wyjąłem z kieszeni 2 banknoty po 10zł i pan kierowca chętnie za gratyfikacje podwiózł mnie do samego schroniska. Poszedłem zielonym szlakiem prosto na Wołowiec, sam-samiuteńki w Polskich Tatrach w letniej porze!! Szczyt osiągnąłem ok. 8,00 i dopiero na Jamnickiej Przełęczy spotkałem pierwszego człowieka. Następnie Rohacz Ostry (co za emocje!), Płaczliwy, Trzy Kopy (dlaczego one nazywają się kopami, skoro są nieźle przepaściste i skaliste?), Hruba Kopa i super postrzępiona grań Banówki.. Super trasa, godna Tatr Wysokich.. Fajne zejście przez Banikowską Przełęcz, podejście do tarasów Rohackich Stawów - miejsce niezwykle urokliwe.. Później Tatliakowa Chata, gdzie zapłaciłem jeszcze w koronach.. I po 16,00 coś co niemal mnie wykończyło po tak długiej wycieczce - podejście duszną, bezwodna trasą przez Zabrat na Rakonia.. Dało mi w kość, że ojej.. Ale od 18,00, idąc przez Grzesia, mogłem się upajać ponowną zupełną samotnością w Polskich Tatrach latem.. Przed 20 byłem przy schronisku, jeszcze tylko przeskok do wylotu Starorobociańskiej i.. cudowna niespodzianka - ostatnie rowery do wypożyczenia. Zjazd do Siwej Polany był przecudowny. Przed 21,00 byłem na kwaterze a tam czekała mnie jeszcze jedna niespodzianka - mój 4,5- letni synek Piotruś koniecznie nie chciał pójść spać póki nie wróci tata.. I to by było na tyle.. Tomek z Radomia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trasa jeszcze dłuższa! Gratulacje. U nas też najgorsze było powrotne podejście na Rakoń, duszno i sił mało.

      Usuń
  6. Nie rozumiem dlaczego robicie te trasy z polskiej strony. Jest przecież duże i porządne schronisko w Dolinie Żiarskiej, pod samym Rohaczem Płaczliwym.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zamiast jechać samochodem na parking na Siwej Polanie u wylotu Doliny Chochołowskiej, zarezerwujcie sobie przez internet nocleg w Żiarskiej Chacie i wydrukujcie sobie potwierdzenie rezerwacji.
    Goście Żiarskiej Chaty mają przywilej dojechania samochodem do niej samej. Zaoszczędzicie sobie 6 km wędrówki pod górę i 600 m różnicy wysokości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W chodzeniu po górach chyba nie zawsze chodzi o oszczędzanie, skracanie i ułatwianie. Na plany często składa się masa różnych zmiennych dlatego rozumie, że nie rozumiesz :D

      Usuń