25.08.2016
Po ogarnięciu się przejechaliśmy na parking w Starym Smokovcu i zapłaciliśmy od razu za 2 dni. Przeszliśmy się na Hrebieniok, dalej skrótami do Zamkowskiego i znaną już prawie na pamięć trasą do Terinki. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie trochę odpoczniemy sobie od tej drogi. ;)
Sławkowski w dobrym humorze |
Łomnica |
Pośrednia Grań |
Pogoda dopisywała od rana, a my z wypchanymi plecakami ruszyliśmy dalej. Przeszliśmy pomiędzy jeziorami i skierowaliśmy się w stronę ścieżki prowadzącej na Baranią Przełęcz. Niestety jakiś diabeł nas podkusił i zamiast na ludzką perć, to trafiliśmy na jakąś kozią perć. Jednak szybko się z nią uporaliśmy i w końcu weszliśmy na prawidłową drogę. Po osiągnięciu wysokości większych kamieni skitraliśmy część rzeczy pomiędzy skałami. Oh, jak przyjemnie wędrować na lekko! Dalej kruchymi zygzakami doszliśmy do bardziej litego żlebu. Schodzący z góry turysta uprzejmie nas poinformował, że lepiej trzymać się lewej strony, ewentualnie prawej, ale środka to on nie poleca. Dziękujemy za wskazówki i dosyć wygodnymi stopniami wbijamy się na Baranią Przełęcz.
Dokładnie obserwuję teren w kierunku Durnego i nie mogę się nadziwić jak inni mogą tam iść. Grań w stronę Baranich Rogów zdecydowanie bardziej zachęca. Po krótkiej przerwie ruszamy w stronę szczytu podążając za licznymi kopczykami. Ścieżka jest dosyć wyraźna i nie sprawia nam problemów. Po przyjemnej wspinaczce czeka nas jeszcze krótkie podejście i już jesteśmy na szczycie. Odnotowujemy w okolicach szczytu conajmniej dwie koliby. Wokół kłębią się malownicze chmury, jest bardzo przyjemnie. W jednej chwili chmury podchodzą dosyć wysoko, a słońce znajdujące się z drugiej strony, funduje nam widok na efekt Glorii (prawie widmo Brockenu).
Gloria |
Smuteczek :( |
Po uzupełnieniu kalorii ruszamy w stronę wielkich głazów prowadzących pod Lodowy w poszukiwaniu noclegu. Znalazłszy piękny płaski głaz, budujemy kawałek murka i wskakujemy w śpiwory. Widoki przy zachodzie słońca są nieziemskie, a noc bardzo gwieździsta. W nocy nachodzi chmura i trochę mokną nam śpiwory, na szczęście do pobudki wszystko zdążyło wyschnąć, a nas powitał piękny rześki poranek.
Dobranoc ;) |
PS. Na szczycie Baranich Rogów Marcin zgubił 2 euro, tak gdyby ktoś coś.... ;)
Baranie przede mną wciąż, bo dotarłam jedynie na przełęcz ze względu na burzę. Może je sobie zostawię na zimę. Warunki mieliście przepiękne. Te chmury ekstra się wkomponowały. A co do ostatniego zdjęcia. Nie umiem tak spać w śpiworze, otulona że tylko buzia wystaje :D
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny szczyt, zimą pewnie też. :) Ale jak się tak opatulisz to nie wieje do środka, polecam. :D
UsuńPrzepiękne zdjęcia i aż Wam zazdroszczę wyprawy. Ja nie jestem tak wytrawną "góralką" jak Wy , ale w tym roku z powodu niestabilności pogody też mam ogromny niedosyt gór. Czekam na dalsze relacje :)
OdpowiedzUsuńWrzesień za to piękny- ale kto by miał tyle wolnego ;)
UsuńDodajemy bloga do ulubionych :)
OdpowiedzUsuńBaranie są fajne, zwłaszcza ten widok na Durny, czy Kiezmarski i Widły, co u Was wystają ponad chmury. Super.
OdpowiedzUsuń"Dokładnie obserwuję teren w kierunku Durnego i nie mogę się nadziwić jak inni mogą tam iść. Grań w stronę Baranich Rogów zdecydowanie bardziej zachęca." - Akurat z samej Baraniej Przełęczy w stronę Durnego mało ludzi chodzi, bo nie jest to popularne, a i wyjście z Baraniej Przełęczy na dalszą grań ma jakoś III. Chociaż mi się trasa bardzo podobała ;)