środa, 18 listopada 2015

Koprowy Szczyt o zachodzie słońca

Oj kiedy to było i jak to było... Muszę się wrócić pamięcią aż do września, aby wszystko odtworzyć, a dokładnie to do weekendu 12-13.09.
W sobotę, celowo popołudniem zajeżdżamy do Starego Smokowca. Jeszcze na parkingu ktoś pyta czy my też dopiero wychodzimy. Gdyby tak wiedział co mamy w planie... ;)

Trudno było o miejsce na parkingu
Dreptamy asfaltem do Popradzkiego Plesa, tam chwila przerwy i kierujemy się dalej niebieskim szlakiem do Hińczowskiego Plesa.



W stronę Doliny Złomisk

Z Popradzkiego na Blanca? ;)
Na szlaku mijamy sporo ludzi schodzących. W drodze na górę jest całkiem fajna pogoda, powiem nawet, że było za ciepło. Ku naszemu zdziwieniu nagle słychać ogromne 'pierdut'! Pierwsza myśl burza, ale skąd... Z grani odpadł kawał skały i spowodował małą lawinę kamienną, a góry niesamowicie poniosły ten dźwięk. Pewnie jakiś świstak przyhaczył ogonem. :)



W centrum schronisko pod Rysami
Przełęcz pod Chłopkiem, tym razem z drugiej strony
Po dotarciu nad staw lekko się rozglądamy i idziemy dalej na Wyżnie Koprowe Siodło, podejście jest dosyć strome, ale chyba lubimy konkretne podejścia. Nad Małym Hińczowym Plesem dostrzegamy rozbity namiot, nie będziemy sami w okolicy. :) Z przełęczy ruszamy na szczyt po bliżej nieokreślonym terenie pełnym kamieni.



Jest i namiot nad stawem :)
 Widoki z trasy są przednie, okoliczne szczyty pięknie prezentują cały swój majestat, potęgę i spokój. Gdy docieramy na szczyt pada tylko jedno pytanie; "Czemu nikt nam wcześniej nie powiedział, że tu jest tak fajnie?". A więc dla takich jak my- Idźcie na Koprowy, tam jest fajnie! :)




Wysoka nad Hińczowskim
Mięguszowiecki Szczyt Wspaniały... tzn Wielki! ;)
Szpiglasowy na pierwszym planie, w tyle Świnica, a daleko za nimi Babia





MSW i ja :P
 Na górze zjadamy zapasy plecakowe, pijemy herbatę a w międzyczasie słońce powoli chyli się ku zachodowi na koniec dając fantastyczny spektakl.





 Trzeba jednak schodzić na dół. W drodze powrotnej udało mi się nas zgubić. Droga prosta, po kamieniach a jednak się udało. Udało się też poprawić pomyłkę i odnaleźliśmy dobrą ścieżkę. Gdy znaleźliśmy się na przełęczy niebo zaczęło płonąć. Schodząc już nad staw spotkaliśmy jeszcze jakiś zbłądzonych wędrowców udających się na szczyt.



Schodząc wypatrywaliśmy już koliby i w sumie szybko się udało. Trafiliśmy bezbłędnie pod głaz gdzie można się schować na noc, urządziliśmy sobie jaskinię i było nawet przytulnie. Z widokiem na rozgwieżdżone niebo mogliśmy się udać na zasłużony odpoczynek i zregenerować siły przed wielkim atakiem szczytowym... :)

 
PS. Teraz można klikać w zdjęcia, są w większej rozdzielczości, można fundować sobie full ekrany i przenosić się bezpośrednio w góry. :)

6 komentarzy:

  1. Fajnie wygląda Grań Hrubego z prześwitującymi promieniami słońca.

    Widok z Koprowego jest ciekawy. Byłem na nim dwa razy, z czego przy drugiej wizycie, samo podejście na przełęcz od auta zajęło nam 7 godzin ;) Ale wieczorny widok ze szczytu i zachód z przełęczy wynagrodziły wszystko - Koprowy Wierch

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wysoka prezentuje się szczególnie pięknie w Koprowego. Na prawdę fajny punkt widokowy.

      Usuń
  2. Co tu dużo pisać, po prostu pięknie!! :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Coraz bardziej mnie bierze na takie zachody słońca w Tatrach, z kimką w kolebie, ale to już raczej po zimie ;) Super zdjęcia ze szczytu, takie surowe, klimatyczne... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie nęci zachód i wschód z noclegiem na szczycie. :) Gdziekolwiek ;)

      Usuń