Hej, wiec to bylo tak: Rano- Kur@$! jak pizga! Południe- Ja Pie#%#@ jaki gorąc Początek żlebu - Ale mnie łydki/kolano na&#@ !! Koniec żlebu- wreszcie się K.! skończyło! Szczyt- OMG jak fajnie Zejście- K.! K.! K.! znowu żleb! Przełęcz - o K! już ciemno Staw - dobrze ze Dzm nie szła z nami...
Nie wiem jak Was, ale mnie ta męska retoryka ujęła.
Tak więc zostawiam do tego tylko trochę zdjęć. :)
Tak wyglądał ostatni dzień 2015 roku na Wysokiej.
Fajny ten ostatni dzień roku mieliście. Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńA opis taki konkretny, bez zbędnych słów :P
Mnie też bolały łydy w tym żlebie! ;)
OdpowiedzUsuń