sobota, 18 maja 2019

Madera - dzień 3 i 4

7.09.2018
3 dzień wyszedł nam bardzo turystycznie tzn. był pełen atrakcji o charakterze muzealno-cywilizacyjnym. ;) Zaczęliśmy od punktu widokowego i pomnika Jezusa - dokładnie na wzór tego z Rio de Janeiro, tylko mniejszego. Poniżej niego znajduje się kamienista plaża na którą można zjechać bardzo krętą drogą lub kolejką linową.






Następnie pojechaliśmy do muzeum Wielorybów (Museu da Baleia), które jest nowoczesne i znajduje się w nim dużo interaktywnych ekspozycji. Przewodnik w słuchawkach jest dostępny w języku angielskim, niemieckim i portugalskim. Eksponaty w rzeczywistych rozmiarach robią wrażenie.

Szczęka wieloryba


Malunek na zębie wieloryba


Wybrzeże przed muzeum




Po muzeum wróciliśmy do Funchal na obiad. Przy okazji zobaczyliśmy katedrę (niestety zamkniętą), pomnik Jana Pawła II i popiersie Józefa Piłsudskiego - jak widać Polacy zapisali się na kartach historii Madery. Spacerując w porcie wpadły nam w oko katamarany i spontanicznie postanowiliśmy kupić bilety na rejs na następny dzień.

Widok na rozłożyste miasteczka Madery


Jan Paweł II

Józef Piłsudski










Pogoda się trochę załamywała, a został nam jeszcze do zaliczenia punkt widokowy na najwyższym klifie, gdzie zamontowano szklaną podłogę (Cabo Giaro). Jak dojechaliśmy na miejsce to akurat przechodziła mżawka, dzięki czemu nie było tam tłoczno. Widoki okazały się całkiem niezłe.





Wracając już do hotelu zahaczyliśmy jeszcze o wioskę rybacką (Camara de Lobos), która słynie z malowniczej zatoczki wypełnionej tradycyjnymi łódkami. Cóż... większe wrażenie robi na pocztówkach, na żywo nic ciekawego. Ciekawsze okazały się okoliczne uliczki, które były udekorowane różnymi instalacjami pomiędzy budynkami, tworząc ciekawe "sufity".




















Na tym zakończyliśmy kolejny dzień poznawanie Madery.


8.09.2018
Sobota była dniem wolnego poranka i zwolnienia tempa. Około południa pojechaliśmy na punkt widokowy  na Dolinę Zakonnic (Boca da Corrida Viewpoint). Jest to dolina, w której kiedyś ukryły się zakonnice przed piratami. W owych czasach była ona bardzo trudno dostępna, dzisiaj dzięki tunelom można do niej spokojnie dojechać. Przespacerowaliśmy się trochę szlakiem turystycznym, podziwiając okoliczne szczyty, co chwilę chowające się w chmurach.


Pico Ruivo (1862 m n.p.m) - najwyższy szczyt Madery






Późnym popołudniem wyszliśmy z hotelu do najbliższej atrakcji, czyli do Ogrodu Botanicznego. Żałuję trochę, że zwiedzaliśmy go trochę w pośpiechu, gonieni godziną zamknięcia. Zdecydowanie "must see" dla miłośników przyrody i kwiatków. A teraz przygotujecie się na dużą ilość zdjęć #kwiatkizawszespoko

"Nasz" Hotel




W ogrodzie jest także wystawa minerałów















Takie tradycyjne domki znajdują się wiosce Santana - tam jednak nie dotarliśmy, więc w ogrodzie zobaczyliśmy ich namiastkę


Z ogrodu widać jedną z większych atrakcji Madery - zjazd saniami po asfalcie







Na koniec dnia usiedliśmy sobie na ławeczce z takim widokiem, zastanawiając się dokąd płynie ten ogromny wycieczkowiec.