Na ostatni dzień naszego pobytu w Austrii, szukaliśmy pomysłu na krótką wycieczkę, najlepiej niezbyt daleko od naszej trasy powrotnej do Polski. Wybór padł na miejsce nieopodal miejscowości Ternberg. Jest to niewielkie wzniesienie z licznymi ferratami o bardzo zróżnicowanej trudności. Dla każdego coś miłego. :)
Jak widać możliwości jest wiele, można się bawić cały dzień. :) Każdy z nas wybrał coś dla siebie. Znowu tak się złożyło, że razem ze Skadi w pełni dzieliłyśmy trasę, w skrócie to wariant skrajnie lewy na powyższej grafice. Urozmaicona trasa z możliwością wejścia na widokową ławeczkę zawieszoną nad zboczem.
Dodatkową atrakcją był "parkomat"- należało w automacie z napojami zakupić wodę mineralną, która wypadała wraz z biletem parkingowym, przyczepionym za pomocą gumki recepturki. Kreatywne rozwiązanie. :)
Po tym miłym akcencie rozpoczęliśmy długi powrót do kraju. Mimo wcześniejszych różnych prognoz weekend można zaliczyć do udanych. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz